Articles

Co naprawdę oznacza termin „hipoalergiczny” w kosmetykach

„Hipoalergiczny” to termin, który bez wątpienia słyszałaś niezliczoną ilość razy w odniesieniu do urody. Nie możesz znaleźć tuszu do rzęs, który nie powoduje łzawienia oczu? Wypróbuj formułę hipoalergiczną! Masz łatwo podrażnioną skórę? Produkty hipoalergiczne rozwiążą ten problem! Brzmi znajomo? Powinno – zważywszy, że przemysł kosmetyczny używa tego słowa od dziesięcioleci, aby przekonać klientów, że produkty hipoalergiczne są bezpieczniejsze, lepiej uregulowane i/lub mają listę składników wolną od ostrych chemikaliów i substancji drażniących.

No cóż, moi przyjaciele, naprawdę nienawidzę być nosicielem złych wieści, ale niestety, żadne z powyższych nie jest prawdą. A chemicy kosmetyczni są pierwszymi, którzy głośno o tym mówią. „Hipoalergiczny nie jest terminem prawnym. Jest to stwierdzenie marketingowe i w zasadzie oznacza, że produkt nie spowoduje reakcji alergicznej u większości ludzi” – powiedział chemik kosmetyczny i były starszy dyrektor ds. pielęgnacji włosów i skóry R&D w Alberto Culver i Unilever, Randy Schueller.

Zobacz więcej

Chemik kosmetyczny, założyciel i dyrektor generalny Skinects.com, Ni’Kita Wilson, zgadza się, mówiąc Allure, „termin 'hipoalergiczny' jest terminem marketingowym stworzonym po to, aby konsumenci myśleli, że produkt wywoła mniej reakcji alergicznych niż inne produkty.” Szybko jednak wyjaśnia, że wspomniany termin tak naprawdę niewiele znaczy, dodając, że osobiście nie poleciłaby żadnego produktu w oparciu tylko o to twierdzenie. (Czy mogę przypomnieć, że jest to wypowiedź eksperta, który jest profesjonalnie przeszkolony w zakresie produkcji kosmetyków?)

Co jest prawdopodobnie jeszcze bardziej niepokojące, to fakt, że nie ma oficjalnego sposobu regulowania tego, co zostaje uznane za „hipoalergiczne”, a co nie. Mimo że FDA próbowała ustalić wytyczne dla tego terminu w latach 70-tych, firmy kosmetyczne ostatecznie skończyły walcząc z nimi w sądzie i wygrywając. W związku z tym, według Wilsona, do dnia dzisiejszego nie ma żadnych standardów ani testów wymaganych do umieszczenia tego stwierdzenia na etykiecie produktu.

„W wielu przypadkach produkty nie są znane z wywoływania alergii. W związku z tym, firma może używać tego terminu, jeśli przeprowadziła testy płatkowe – test, do którego ludzie zgłaszają się na ochotnika, aby otrzymać produkt zaaplikowany na plecy za pomocą plastra (w celu umożliwienia penetracji produktu w głąb skóry)” – wyjaśnia Wilson. „Jest to standardowy test branżowy mający na celu określenie, czy produkt powoduje uczulenie lub inne reakcje – niekoniecznie reakcje alergiczne, ale każdy rodzaj reakcji, np. kontaktowe zapalenie skóry” – dodała.

Ale – i to jest główne ale – Wilson mówi, że ważne jest, aby pamiętać, że wspomniany test nie sprowadza specjalnie ludzi z alergiami do uczestnictwa, co oznacza, że ktoś, kto ma bardzo mało alergii lub nawet nie ma alergii w ogóle, może być tym, który dostaje patch testy. Innymi słowy, nie ma to większego sensu dla kogoś, kto ma alergie, aby przeprowadzać test, który może być lub nie być przeprowadzony na osobach bez alergii. Schueller ujawnił również, że firmy nie mają nakazanej listy składników, których muszą używać lub wykluczyć, aby zostać uznane za „hipoalergiczne”. So there’s that.

I also tapped board-certified dermatologists Sejal Shah and Shari Marchbein to gather their thoughts on the term as well, and little surprise here: Są oni na tej samej stronie co nasi chemicy kosmetyczni.

„Hipoalergiczna etykieta na produkcie do pielęgnacji skóry oznacza, że produkt ten jest stosunkowo mniej podatny na wywoływanie reakcji alergicznych w porównaniu z produktami niehipoalergicznymi. Dzieje się tak, ponieważ produkty hipoalergiczne zawierają mniej potencjalnych alergenów, czyli substancji wywołujących reakcje alergiczne. Produkty te nie są jednak odporne na alergie. Nie można zagwarantować, że dany produkt nigdy nie wywoła reakcji alergicznej, ponieważ istnieje wiele potencjalnych alergenów, a to, na co ludzie są uczuleni, może się różnić”, wyjaśnia Shah. Co więcej, zwróciła ona również uwagę na to, że nie ma żadnych standardów, które musiałyby spełniać produkty, aby móc umieścić na etykiecie napis „hipoalergiczny”.

Marchbein, z drugiej strony, ostrzegł konsumentów, aby byli ostrożni w stosunku do list składników i nie ufali po prostu terminowi samemu w sobie. „To jest przypadek kupującego uważaj. To do konsumenta, aby dokładnie przeczytać wszystkie etykiety, a zwłaszcza listę składników z tyłu opakowania,” powiedziała, dodając również, że nie musi być więcej standaryzacji jak produkty do pielęgnacji skóry są regulowane i oznakowane.

Więc, tam masz to, ludzie, prosto z samych źródeł. Nie jest to dobra wiadomość, zwłaszcza dla osób o skórze łatwo ulegającej uczuleniu, które mogły używać produktów „hipoalergicznych” przez cały czas, wierząc, że są one bezpieczniejsze. Teraz, kiedy znasz fakty, możesz podejmować lepsze decyzje, jeśli chodzi o wybieranie kosmetyków i pielęgnację skóry.

Zostawiam Cię z tym: Bądź swoim własnym adwokatem! A kiedy masz wątpliwości, idź do dermatologa, któremu ufasz.

Więcej o skórze:

  • Struggling With Adult Acne – How One Woman Came to Accept Her Skin
  • The Best Treatments for Every Kind of Acne
  • Acne and Aging: Nowe przełomowe badanie mówi, że pryszcze mogą być dobrą rzeczą

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *