Piwo z żelowych opakowań: Carry Brew Anywhere
Kto nie chciałby zakończyć długiego dnia na szlaku otwierając zimne piwo podczas rozbijania obozu nad odległym alpejskim jeziorem? Tutaj, na północnym zachodzie, przygoda na świeżym powietrzu idzie w parze z aromatycznymi mikrobrowarami. Ale zawsze pozostaje dylemat – czy warto je dodatkowo ważyć?
Dla kempingu samochodowego lub krótkich wędrówek słyszę rozbrzmiewające „Tak” odbijające się echem wśród czytelników GearJunkie. Ale gdy wycieczka staje się dłuższa, a całkowity wzrost wysokości wyższy, piwo zaczyna spadać z listy priorytetów dla większości z nas.
Do teraz.
Pat’s Backcountry Beverages Carbonator bottle and beer extract makes enjoying a full flavored microbrew at the ends of the earth a reality.
Strona internetowa zawiera wszystkie najdrobniejsze szczegóły, ale tutaj jest to w skrócie:
Zacznij od ładnej 20oz. butelki na wodę z wyspecjalizowanym topem (carbonator). Używaj jej jak zwykle podczas wędrówki. Kiedy jesteś gotowy do świętowania, znajdź możliwie najzimniejszą wodę (przefiltruj, jeśli jest to podejrzane), dodaj ekstrakt piwny (do wyboru Pale Ale lub Black Hops – trzeci smak wkrótce). Dodaj magiczny proszek karbonizujący – po prostu kwas cytrynowy i wodorowęglan potasu, które reagują z wodą tworząc C02 – wstrząśnij i poczekaj kilka minut, starając się nie ślinić.
W końcu zwolnij ciśnienie (brzmi to satysfakcjonująco jak otwieranie zimnego w domu!), i ciesz się 16 uncjami poważnie legalnego piwa.
Koszt? Butelka z karbonizatorem kosztuje 39,95$ (choć my znaleźliśmy ją w sieci za 30$), pakiety z karbonizatorem to 12 sztuk za 6$, a ekstrakt piwny to 10$ za wystarczającą ilość do przygotowania 64 uncji (growler). (growler).
Po początkowej inwestycji w karbonator, wychodzi trochę mniej niż sześciopak za 16$. Nie jest to tanie, ale nie jest to dużo więcej niż wysokiej jakości piwo rzemieślnicze, a dla dobrego piwa w środku pustkowia, naprawdę nie można się pomylić.
The Pale Rail ma łagodny/umiarkowany smak chmielu, podobny do Deschutes klasycznego Mirror Pond, podczas gdy Black Hops jest równie chmielowy, ale bardziej solidny, z gładkim słodowym wykończeniem. Pomyśl o swoim ulubionym Black IPA, a następnie dodaj niesamowity widok.
The Pale Rail smakuje mi najlepiej podczas wiosennych lub letnich wycieczek, podczas gdy ja jestem super podekscytowany, aby uwarzyć Black Hops na szczycie South Sister po wejściu na skimo tej zimy.
Nie przepadasz za alkoholem po długim dniu w dziczy? Bez obaw. Pat’s produkuje wiele ekstraktów sodowych, w tym fantastyczne piwo imbirowe.
Po szeroko zakrojonych testach osobistych mogę zaoferować kilka wskazówek.
> Im zimniejsza woda, tym lepiej utrzyma swoją karbonatyzację
> Cierpliwość jest cnotą, zwłaszcza gdy robisz piwo w górach. Pozwól mu się nagazować (być może podczas chłodzenia w alpejskim strumieniu) kilka minut dłużej niż chcesz. Będzie warto
> Nie pij ekstraktu prosto. Ma ponad 50% alkoholu objętościowo i nie warto. Ale śmiało skosztuj resztek, które zostaną po opróżnieniu opakowania. To jest OK.
Smak piwa? Po mieszkaniu (i piciu piwa) w Pacific Northwest przez ostatnie cztery lata, skłamałbym, gdybym powiedział, że to najlepsze, jakie próbowałem. Ale jest naprawdę dobre. Będę je pił wielokrotnie, szukając idealnego widoku na szczyt góry.
Waga butelki to 9,8 uncji. Waga ekstraktu i pakietów karbonizatora potrzebnych do uwarzenia każdego piwa to 2,4 uncji. Nie jest więc superlekkie, ale wciąż dużo lżejsze niż staromodne puszki. I tak, wiemy, whiskey jest klasykiem backcountry i prawdopodobnie nim pozostanie.
Ale człowieku, kilka zimnych piw, które nie ważą dużo, smakują dobrze i kosztują tylko trochę więcej niż standardowa butelka? Wypiję za to!