Articles

Pocenie się jak świnia

Student na Uniwersytecie Kalifornijskim miał mały spór ze swoją dziewczyną. Wygląda na to, że zaczęła ona szkołę masażu i wróciła do domu z nowo nabytymi informacjami od kolegi z klasy. Powiedziano jej, że powinna przestać jeść wieprzowinę, ponieważ świnie nie mają gruczołów potowych i dlatego nie wypacają toksyn. Przypuszczalnie więc wieprzowina jest niebezpieczna do jedzenia z powodu toksyn, które w sobie kryje. Jest w tym trochę prawdy. Świnie naprawdę się nie pocą. W każdym razie w niewielkim stopniu. Jeśli chodzi o resztę, to czysta bzdura. Pocenie się nie usuwa toksyn, jego celem jest chłodzenie ciała poprzez parowanie. Pot to w większości ciekła woda, gotowa zamienić się w parę wodną pod wpływem ciepła. Ciepło potrzebne do odparowania jest pobierane ze skóry, chłodząc ciało.

Prawda, pot zawiera niewielkie ilości minerałów i śladowe ilości związków organicznych, z których niektóre są odpowiedzialne za zapachy. Bakterie na powierzchni skóry przekształcają zawarte w pocie tłuszcze w związki zapachowe, takie jak kwas masłowy. Są tam też bardzo małe ilości związków takich jak androstenol czy androstadienon, które mogą mieć jakieś działanie feromonalne. Ale wszelkie „toksyny” byłyby obecne w znikomo małych ilościach z tego prostego powodu, że gruczoły potowe nie są połączone z krwiobiegiem. A tam właśnie czają się toksyny. Tak, jesteśmy ich siedliskiem. Pobieranie próbek krwi lub moczu ujawnia ślady setek związków pochodzących z kosmetyków, środków czyszczących, leków, spalin samochodowych, kwiatów, żwirku dla kotów, pieców i żywności. Jednak nasza wątroba i nerki doskonale radzą sobie z usuwaniem większości z nich. Gruczoły potowe nie muszą ubiegać się o pracę. Nie są one przystosowane do pomocy.

Ale oczywiście brak zrozumienia toksykologii i fizjologii nie powstrzymuje promotorów różnych reżimów detoksykacyjnych quack. Istnieją kąpiele stóp i plastry, które rzekomo wysysają toksyny. Nigdy nie wspomina się dokładnie, czym są te toksyny, ani nie przedstawia się żadnych dowodów na ich usunięcie. I wtedy są sauny na podczerwień i loże potu, które twierdzą, że detoksykują poprzez obfite pocenie się, aby usunąć toksyny z ciała. Sauny na podczerwień wykorzystują światło podczerwone, które przenika przez ciało i ogrzewa tkanki od wewnątrz, zamiast ogrzewać ciało od zewnątrz, jak w przypadku zwykłej sauny. Twierdzi się, że powoduje to, iż „toksyny” są uwalniane bardziej efektywnie, ponieważ światło podczerwone wnika głęboko w ciało. Nie ma na to żadnych dowodów.

Właściwie, kiedy pocenie się jest doprowadzone do ekstremum, może spowodować odwodnienie i pogorszyć pracę nerek. Tak właśnie się stało, kiedy trzy osoby zmarły podczas ceremonii w szałasie potu w Arizonie, zorganizowanej przez guru samopomocy Jamesa Arthura Raya, który ostatecznie został skazany na dwa lata więzienia za zaniedbanie zabójstwa. Ray pobierał od uczestników do 10.000 dolarów za weekendowe odosobnienie, podczas którego mieli oni poznać jego filozofię, opisywaną jako mieszanka duchowości i fizyki kwantowej. Przyjechali, aby „polepszyć siebie i odtruć swoje ciała”. Smutne. Wiara w tego rodzaju oczyszczanie organizmu poprzez pocenie się jest tak samo niedorzeczna jak wiara w to, że świnie nie powinny być jedzone, ponieważ są pełne toksyn, ponieważ nie mogą się pocić.

Ale jeśli świnie nie mogą się pocić, to dlaczego mamy wyrażenie „pocić się jak świnia?”. Termin ten pochodzi właściwie z procesu wytopu żelaza, w którym gorące żelazo wylane na piasek stygnie i krzepnie z kawałkami przypominającymi maciorę i prosięta. Stąd „surówka”. Gdy żelazo stygnie, otaczające je powietrze osiąga punkt rosy, a na powierzchni „świń” tworzą się perełki wilgoci. „Pocenie się jak świnia” oznacza, że „świnia” (czyli żelazo) ostygła na tyle, że można się z nią bezpiecznie obchodzić. I to jest „świnia”, której nie chciałbyś zjeść.

@joeschwarcz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *