Why Friends With Benefits Are the Most Sustainable Relationships
W ciągu kilku dni jadę na Kubę na wakacje z facetem, z którym sypiam od ośmiu lat, ale którego nigdy nie nazwałam moim chłopakiem. Mieszkamy na różnych kontynentach, ale nieuchronnie, kilka razy w roku, znajdujemy się gdzieś na świecie, mamy kilka dni romansu, a potem nasze drogi się rozchodzą. Taki układ można by ogólnie nazwać przyjacielem z korzyściami, kumplem do pieprzenia, romantyczną przyjaźnią, a może nawet związkiem – bez zobowiązań. Ale bądźmy realistami: Zawsze są jakieś sznurki, czyż nie?
To było podczas planowania tych wakacji, że uderzyło mnie to: Dwa najdłuższe związki w moim życiu były z mężczyznami, z którymi nigdy oficjalnie się nie spotykałam. Chłopaki i dziewczyny przychodzili i odchodzili, ale moi przyjaciele z korzyściami przetrwali próbę czasu. To znaczy, osiem lat. To dłużej niż przewiduję, że moje pierwsze małżeństwo będzie trwać. I chociaż nie wyobrażam sobie bycia z moim Kubą na randce „na poważnie” – to znaczy, że jest bezdomnym anarchistą, który kiedyś zabrał mnie na randkę na spotkanie Anonimowych Uzależnionych od Seksu i Miłości – to są czerwone flagi – to nadal ogromnie cenię sobie nasz związek. A on tak naprawdę zna mnie lepiej niż wielu moich partnerów kiedykolwiek to zrobiło. Więc o co chodzi z dynamiką „friends with benefits”, która jest bardziej zrównoważona i często bardziej przejrzysta niż rzeczywisty związek?
Ludzie są sceptyczni wobec „fuck buddies”. Mówią: Jak można uprawiać seks z tą samą osobą, raz za razem, nie zakochując się? Albo przynajmniej, nie stając się super-jealous i Fatal Attraction-esque? Niektórzy zakładają, że jeden z „kumpli” jest zawsze naciągany, mając skrytą nadzieję, że pieprzenie doprowadzi do czegoś poważniejszego. Inni odrzucają dynamikę „fuck-buddy” jako po prostu kompulsywny seks pozbawiony emocji. Ale dlaczego wszystko musi być takie czarno-białe? Z pewnością możliwe jest znalezienie środka między wieczną miłością a pieprzeniem nieznajomego przez zombie: miejsca, w którym możesz troszczyć się o kogoś, mieć dobry seks, a jednocześnie nie chcieć dosłownie implodować na myśl o tym, że sypia z kimś innym. Right?
Przypadek w punkcie: Najbardziej znacząca romantyczna przyjaźń w moim życiu była z moim byłym redaktorem, którego będę nazywać Malcolmem. Zaczęliśmy „coś” pięć lat temu i do tej pory nie udało nam się tego zakończyć. Kiedy go poznałam, miał 45 lat i był uroczo zrzędliwy, i zawsze powtarzał mi: „Seks jest taki doskonały. Dlaczego niszczyć go przez związek?”. Przychodziłam do jego mieszkania na kilka godzin po południu, uprawialiśmy seks (na trzeźwo, co oznaczało, że mogłam dojść), a potem piliśmy herbatę i narzekaliśmy na różne rzeczy. To było najlepsze.
Były czasy, kiedy widywaliśmy się często, a inne czasy, kiedy sprawy ucichły na jakiś czas, zazwyczaj dlatego, że jedno z nas miało partnera. I pewnie, kiedy miałby dziewczynę, byłabym trochę zdruzgotana – nie jestem (niestety) socjopatką – ale nie spowodowało to, że wpadłam w emocjonalny cyklon, tak jak bym to zrobiła, gdybym była zdradzana przez chłopaka. W końcu rozczarowanie bierze się z oczekiwania.
Z czasem Malcolm i ja staliśmy się sobie naprawdę bliscy. Czułam się, jakbyśmy weszli do tej sekretnej bańki przejrzystości – byliśmy emocjonalnie zażyli, ale wolni od ciężaru zazdrości i własności. Mogliśmy sobie nawzajem wylać nasze wnętrzności, ponieważ nie mieliśmy nic do stracenia. Opowiadałam Malcolmowi o moich poprzednich związkach, o moich fantazjach, o złamanych sercach. Kiedyś opowiedział mi długą, skomplikowaną historię o romansie ze swoją kuzynką, dodając: „Nie jest to coś, o czym mówię większości ludzi”. Prawdopodobnie było to mądre z jego strony, ale uwielbiałam tę historię, tak problematyczną, jak tylko mogła być, ponieważ uwielbiałam wiedzieć o nim coś, czego nie wiedział nikt inny. Czasami wydaje mi się, że jesteśmy bardziej szczerzy z naszymi przyjaciółmi z korzyściami niż z naszymi partnerami.
Ten paradoks zawsze sprawia, że myślę o odcinku Mad Men, kiedy Betty uwiodła Dona na obozie letnim ich dzieci, dobrze po tym, jak oboje ponownie się pobrali. Później, kiedy leżą razem w łóżku, Betty mówi o nowej żonie Dona: „Biedna dziewczyna. Nie wie, że kochać cię to najgorszy sposób, by się do ciebie dobrać.” Ostre. Ale czasami, romantyczne przyjaźnie mogą zaoferować rodzaj intymności, której zaangażowane związki nie mogą.
Byłam ciekawa, czy Malcolm czuł to samo, co ja o tym wszystkim, więc w zeszłym tygodniu (w celach czysto dziennikarskich), złożyłam mu wizytę. „Posiadanie przyjaciela z korzyściami jest świetne, ponieważ jest po prostu mniej denerwujące” – powiedział, paląc cygaro i ubrany w niewytłumaczalną beżową jedwabną koszulkę. „To bardziej intymność o niskiej intensywności. Nie jest obciążona zobowiązaniami, które prowadzą do urazy.”
Potem rzucił mi to spojrzenie – takie, które oznacza, że zaraz przyzna się do czegoś nikczemnego i zrzuci winę na ludzkość. „Wszyscy jesteśmy egoistami – wszyscy żyjemy w tym Ayn Rand-owskim, egocentrycznym świecie, czy nam się to podoba, czy nie” – powiedział. „Kiedy jesteś w sytuacji friends with benefits, nie musisz iść na przyjęcie urodzinowe okropnego przyjaciela tej drugiej osoby. Ale jeśli zachowujesz się w ten sposób w konwencjonalnym związku, powoduje to problemy.
„Nie ma złudzeń co do cielesnego aspektu,” kontynuował, „więc możesz być naprawdę dosłowny o tym: Jesteście dwojgiem ludzi, którzy lubią i szanują się nawzajem – i lubicie się pieprzyć. Jest w tym piękno i wolność, szczerze mówiąc. I można być figlarnym. Możecie mieć swoją seks-potęgę, albo grać super-misoginistyczną świnię, albo bimbo, i to jest w porządku, bo nie jesteście oceniani. Ale jeśli zmienisz tę dynamikę na bycie prawdziwym związkiem, wtedy te gry mogą nie wydawać się już tak seksowne.”
Innymi słowy, twój kumpel od pieprzenia dostaje wszystkie dobre rzeczy związane z byciem w związku – dziki seks, przytulanie, soczyste, mroczne sekrety – minus wszystkie nudne, wolałby umrzeć czynności, które idą w parze z zaangażowaniem, jak pomoc w montażu łóżka IKEA twojego chłopaka, lub patrzenie, jak twoja dziewczyna wbija sobie wrastające włoski na linii bikini, podczas gdy ona ogląda Kardashianów. (To ja – jestem dziewczyną, która to robi.)
Podstawowo, bierzesz związek i usuwasz przerażającą własność innej istoty ludzkiej, co pozostawia więcej miejsca na hedonizm i seksualną eksplorację. Na przykład, kogo chcesz zabrać na imprezę seksualną – swojego chłopaka czy swojego kumpla do pieprzenia? To jest bez dwóch zdań. Zrobiłem tak wiele rzeczy z kumplami od pieprzenia, których nigdy nie spróbowałbym z partnerami, ponieważ byłem zbyt zazdrosnym potworem. (Na przykład raz pozwoliłam Malcolmowi przywiązać mnie do komody, gdy patrzyłam jak uprawia seks z moją najlepszą przyjaciółką. Nic dziwnego, że było to dosłownie okropne, ale teraz przynajmniej mogę powiedzieć, że to zrobiłam?)
Jedną z najbardziej mistrzowskich przyjaciółek do pieprzenia, jakie znam, jest moja przyjaciółka Casey, 26-letnia doktorantka z anglistyki, która do niedawna miała FWB przez 12 lat. Zaczęło się, gdy miała 13 lat, z chłopakiem, którego rodzina spędzała każde lato w tym samym nadmorskim miasteczku, co ona. (Cute alert.)
Przy martini w Cafe Mogador, Casey powiedziała mi, „Kiedy się z kimś spotykam, moim natychmiastowym impulsem jest bycie jak, 'Zamknijmy to gówno! Mój niepokój zmniejszy się, jeśli będę wiedział, że chcesz się ze mną ożenić za sześć lat od teraz! Co jest szalone i nie jest gorące ani zrównoważone. Ale moje dłuższe romantyczne przyjaźnie były bezpieczną przestrzenią. Pomogły mi dowiedzieć się, jak odnosić się do kogoś romantycznie bez natychmiastowego wyzwalacza „Dokąd to zmierza?”. Innymi słowy, posiadanie kumpla do pieprzenia to świetne ćwiczenie w nieposiadaniu.
„Myśl o tym, że mój chłopak pieprzy się z kimś innym, sprawia, że chcę nosić jego skórę jak cholerny mokry kombinezon” – powiedziała, wybałuszając oczy. „Ale z moimi kumplami to było jak, 'O mój Boże, powiedz mi więcej'. Jest prawie pewien poziom podniecenia w opowieściach o seksie, gdy jest to ktoś, kto nie jest twoim chłopakiem. Ale dlaczego tak jest? Chciałbym wiedzieć, więc mógłbym to zabutelkować i nigdy więcej nie być zaborczy.”
Dla wszystkich korzyści z fuck friendery, nadal jest możliwe, aby ta dynamika wkręciła się w twoje emocje. „W różnych momentach naszego związku”, wspomina Casey, „trudno było zachować granicę między przyjaźnią a flirtem, kiedy on zaczął się z kimś spotykać, ponieważ znałam go bardziej intymnie niż jego nowego partnera. To tak, jakby moja moralność została wyrzucona przez okno, a ja czułam to rażące egoistyczne poczucie, że to ja powinnam być na pierwszym miejscu, ponieważ jestem w pobliżu dłużej, w stylu: 'Dziewczyny przychodzą i odchodzą, ale ja jestem na zawsze.'” Czasami trudno jest zaakceptować, że te dynamiki zazwyczaj mają swoją datę ważności, która zazwyczaj jest wtedy, gdy jedna osoba wchodzi w zaangażowany związek. I, niestety, nie tylko tracisz korzyści, ale czasami tracisz też przyjaciela.
Uczy się nas, że wszystkie związki, które nie kończą się małżeństwem, są porażkami (bo, ya know, heteronormatywność i patriarchalne narracje czy cokolwiek). Ale podpisywanie się pod tym przekonaniem ignoruje fakt, że romantyczne przyjaźnie mogą być niezwykle satysfakcjonujące, pouczające i po prostu zabawne. Oczywiście, nie odrzucam korzyści płynących z zaangażowanych, długoterminowych, kochających związków. Ale obie dynamiki są cenne na swój własny sposób. I być może powodem, dla którego romantyczne przyjaźnie są często tak trwałe, jest brak podatności na zranienie duszy i intensywnej emocjonalnej inwestycji.
Może najfajniejszą rzeczą w ekonomii „fuck-buddy” jest to, że pozwala kobietom cieszyć się seksem w swobodny sposób, bez konieczności zawierania staromodnej umowy własności. To celebruje kobiecą seksualną autonomię. To szansa na odkrywanie siebie i innych ludzi. A w międzyczasie możemy odkryć, kim jesteśmy i co lubimy, zamiast angażować się w pseudo-małżeństwo, na które nie jesteśmy gotowe.